czwartek, 20 marca 2014

Prolog.

Słyszę krzyk, choć nie do końca jestem pewna, czy wydobywa się z mojego gardła. Czuję paraliż przeszywający moje ciało, ale jest on na tyle odległy, że zastanawiam się, czy nie jestem w drodze do innego świata. Przez łzy, które cały czas na nowo wypełniają moje oczy, nie jestem w stanie zweryfikować, gdzie dokładnie się znajduję. To uczucie doprowadza mnie do rozpaczy. Do tego moje nogi i ręce oplecione są ciasno skórzanymi paskami, przez co nie mogę się ruszyć, mimo, że bardzo bym tego chciała. Co kilka sekund wstrząsają mną przeraźliwe dreszcze. Nie łudzę się nawet, że szybko się zakończą. Wiem, że to niemożliwe. Z mojego czoła spływają stróżki potu. Krzyk wydaje się być coraz głośniejszy. Zdaje się, że moja głowa niebawem eksploduje. Wyrywam się z coraz to większą mocą, jednak przez to jestem słabsza. Tracę nadzieję na ratunek. I wtedy raptownie znika wszystko. Wszystkie moje katusze nie mają znaczenia, kiedy czuję chociażby skrawek jego przy sobie, kiedy zdaję sobie sprawę, że jest blisko. Naprawdę blisko. Wtedy nic się nie liczy.

3 komentarze:

  1. Wow, zaciekawiłaś mnie dziewczyno.
    Czekam na ciąg dalszy. A jeśli mogę mieć uwagi to tylko do czcionki, nie chcę narzekać, ale ja akurat wolę tradycyjną . :) Ta strasznie kłuj w oczy.
    Kiedy kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, pierwszy rozdział już mam, ale niestety był pisany na szybko i muszę go jeszcze przestudiować na nowo i poprawić wszystkie błędy, może coś dodać. Myślę, że pojawi się dziś wieczorem, albo jutro. A co do czcionki, to już lecę ją zmienić ;)

      Usuń
  2. Super piszesz !

    OdpowiedzUsuń